Jak się wspierać Feng Shui

Kompas geomancyjny LOU PAN

Świat opanowała moda na urządzanie otoczenia według zasad Feng Shui, ale nie dajmy się zwariować, zresztą jak ze wszystkim. Po to właśnie piszę dość powściągliwie o wróżbach, które generalnie nie generują naszych losów i o tym, że tak naprawdę, to, jak nam się będzie żyło zależy od nas samych. To samo dotyczy Feng Shui. Są ludzie którzy wydają majątek na dom i wokół domu, sprowadzając mistrzów z nadgorliwym LOU PAN, po wielokroć, pilnując najdrobniejszych szczegółów, uzależniając się jednocześnie od zasad, lub po prostu popadając w przesadę urągającą zdrowemu rozsądkowi.

Moi drodzy. Czytam z ciekawości wiele na temat Feng Shui, również w internecie i nawet na najlepszych stronach ezoterycznych, no nigdzie absolutnie nie jest napisane że!!! najważniejsze jest, jacy my jesteśmy. Jeśli mamy wspaniałą, potężną energię w sobie, brak trwogi, wiarę w siebie, radość, urodę wewnętrzną, to nawet w niekoniecznie dobrym otoczeniu damy sobie świetnie radę i wprowadzimy pozytywne biopole. Jasne, ze Feng Shui przydaje się, szczególnie tym, którzy takiej energii nie mają w nadmiarze, ale wystarczającą podstawą dobrych wibracji w naszym otoczeniu to; czystość wokół - bez przesady - artystyczny, radosny nieład może być, brak zalegających gratów i rzeczy zatrzymujących energie, dobre kolory – takie które lubimy i dobrze się w nich czujemy, dobra muzyka, rośliny, wygodne miejsca do wypoczynku, jeszcze wygodniejsze łózka, zadbanie o rzeczy z naturalnych surowców, nic zepsutego, a jeśli brakuje nam jakiego elementu z podstawowej siatki bagua, nie należy popadać w przerażenie, załamywać rąk, nakręcać się na niepowodzenie, tylko uzupełnić brak jakimś dobrym remedium i zabrać się bez dalszego zastanawiania nad takimi duperelami za radosne życie.
Czego sobie i Państwu życzę posyłając nieco mojej wszechpotężnej energii.